Poznaj, oswój, wykorzystaj – słów kilka o roli stresu w życiu małego człowieka

STRES nieodzowna składowa życia każdego z nas. Wszyscy się stresujemy i nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Niemal codziennie mierzymy się z nim na nowo bo coś nam nie wychodzi, coś boli, coś denerwuje. Szukamy skutecznego rozwiązania ale wciąż nam umyka. W takich chwilach STRES staje się bohaterem pierwszoplanowym. Determinuje nasze podejście i zachowanie jednocześnie stając się kozłem ofiarnym naszych niepowodzeń. Przecież gdyby nie stres na pewno bym sobie poradził, znalazłbym sposób, odniósłbym sukces.

Czy jednak rzeczywiście? Czy zasadne jest ciągłe obsadzanie go w roli sprawcy i „czarnego charakteru”?

Niekoniecznie jeśli tylko uda się nam go poskromić i zacząć traktować jak sprzymierzeńca lub wręcz przyjaciela, który choć czasem szorstki, nieustępliwy to zawsze motywuje by przeć naprzód do celu.

Tylko? Niełatwe zadanie, prawda?

O ironio prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych wyzwań dla większości z nas, z gatunku „łatwo powiedzieć, trudniej zrobić”. Wiek, posiadana wiedza, zdobyte doświadczenie nawet te cechy nie gwarantują wygranej w walce ze słabościami. Choć z pewnością pomagają w lepszym rozumieniu siebie, swoich emocji i zachowań.

Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której stajemy oko w oko z przeciwnikiem bez jakiejkolwiek „broni” czy „tarczy”. Bez wspomnianych tu wiedzy i doświadczenia, zdani na łaskę oraz niełaskę skrajnych emocji. Pozostawieni sami sobie ponieważ to co nas przeraża i napawa lękiem dla osób „uzbrojonych” stanowi bezpodstawną reakcję na wyrost. Przysłowiowy „pryszcz”. Nasze uczucia bezradności i przytłoczenia są bagatelizowane. Co robić? Jak sobie poradzić? Z każdej strony mur a za murem czai się panika, rezygnacja, klęska. Przerażająca wizja, która często okazuje się być faktem za przyczyną nieświadomych „uzbrojonych”. Kim oni są?

TAK drodzy Rodzice, chodzi o nas.

Przytłoczeni codziennością i odpowiedzialnością. Pochłonięci pracą, obowiązkami, mierzący się z własnymi trudnościami oraz przeszkodami zapominamy, że dzieci też mają prawo do odczuwania STRESU. Parasol ochronny, który nad nim rozkładamy nie zawsze będzie wystarczający. Ważnym zadaniem jest zrozumienie, że każdy człowiek, a zwłaszcza ten mały styka się z niezliczoną ilością STRESORÓW utrudniających mu prawidłowe funkcjonowanie. Stale panujący mit o dzieciństwie będącym czasem bezgranicznej beztroski pora zdecydowanie i raz na zawsze obalić. Dzieci przeżywają napięcia, borykają się z kłopotami i czują bezradność. Bywa, że doświadczają stresu zbyt dużego jak na swoje możliwości. Bezwzględnie wtedy potrzebują naszego wsparcia ugruntowanego wiedzą, umiejętnościami a nadto zrozumieniem.

W jaki sposób do tego dążyć i toczyć zwycięskie boje zarówno dla dzieci, jak i nas samych?

POZNAĆ -> OSWOIĆ -> WYKORZYSTAĆ

Po słowie wstępu kilka zdań z zakresu teorii.

STRES według Słownika Języka Polskiego to:

 „Stan napięcia powstający w sytuacji zagrożenia, utrudnienia lub niemożności realizacji wyznaczonych sobie celów”.

„ Stan psychiczny wywołany czymś, co jest trudne dla danej osoby, z czym nie może sobie ona poradzić lub czego się boi, charakteryzujący się wzmożonym napięciem nerwowym”.

Dwie spójne definicje trafnie oddające istotę stresu. Jednak warto podkreślić, że stres jest zjawiskiem złożonym, posiadającym różne oblicza. Termin ten oryginalnie pochodzi z dziedziny fizyki i odnosi się do zjawiska napięć, nacisków, czy sił działających na system. Do powszechnego użycia w formie jaką dobrze znamy został wprowadzony przez Hansa Hugo Selye (dr Stress) uznanego fizjopatologa i endokrynologa. Badaniom tego zjawiska poświęcił 50 lat. To on jako pierwszy podkreślał jak znaczący wpływ na nasze życie ma STRES. Szczególnie w wymiarze zdrowotnym. Odważnie twierdził, że głównym źródłem wielu chorób somatycznych jest niezdolność człowieka do radzenia sobie ze stresem. Zjawisko to zyskało miano niewydolności tzw. syndromu ogólnej adaptacji (GAS) o czym więcej można przeczytać w książce wydanej w 1956 pt. The Stress of Life.

H.H. Selye różnicował stres podkreślając dwoistość jego natury. Było to niezwykle cenne spostrzeżenie zwłaszcza w kontekście poszukiwania sposobów radzenia sobie z nim. Mowa tu o podziale na:

  • Stres destruktywny – DYSTRES
  • Stres konstruktywny – EUSTRES

DYSTRES jest stanem nadmiernego napięcia powodującym szkody. To synonim wszystkiego co uciążliwe i nieprzyjemne. Kiedy mówimy, czy też myślimy o stresie zazwyczaj odwołujemy się do tej postaci zapominając o istnieniu jego alter ego.

EUSTRES natomiast to zdecydowanie nasz bohater. Mobilizuje do działania, zwiększa efektywność organizmu, co więcej korzystnie wpływa na zdrowie. Staje się bodźcem adaptacyjnym pomagającym w przystosowaniu do sytuacji. W efekcie daje poczucie spełnienia stawiając czoła jawiącym się trudnościom.

 

POZNALIŚMY  pewien zarys „przeciwnika” pora zadać pytanie jak go OSWOIĆ?

Po pierwsze trzeba sobie uświadomić, że dystres i eustres są jak awers i rewers monety – nierozerwalnie połączone. Granica między nimi jest bardzo cienka a dla niewprawionego oka wręcz niezauważalna. Eustres bowiem charakteryzuje się krótkotrwałością oraz nieprecyzyjnością. Jeśli nie zostanie odpowiednio w porę wykorzystany przeistacza się w dystres. Kluczem do sukcesu staje się zdobycie umiejętności zamiany bodźca motywującego na wykonanie zadania we właściwym czasie.

Które czynniki zwiększają nasze szanse na drodze do celu?

Przede wszystkim cechy osobowości takie jak chociażby optymizm, otwartość, skuteczność czy też twardość charakteru. Nie bez znaczenia pozostaje wpływ wsparcia ze strony otoczenia. Przekonanie, że mamy na kogo liczyć pomaga przenosić góry. Dodaje siły i wywołuje pozytywne emocje. Co więcej kompensuje często braki osobowościowe. Świadomość, że mamy przy sobie osoby, które chcą dla nas tego co najlepsze i zawsze nam kibicują zmienia sposób postrzegania samych siebie zwiększając nasze poczucie wartości.

Biorąc pod uwagę fakt, iż osobowość dziecka ciągle ewoluuje oraz rozwija się, czynnik wsparcia otoczenia okazuje się być koronnym elementem w procesie radzenia sobie ze stresem. Aby nasze wsparcie było efektywne i dawało rzeczywiste rezultaty musi być poparte działaniem opierającym się na dogłębnym poznaniu źródła problemu. Innymi słowy, priorytetem jest rozpoznanie głównych i powtarzalnych STRESORÓW czyli sytuacji mogących utrudniać funkcjonowanie małych pociech. Najpopularniejsze to te związane z rutyną życia, m.in.: spotkania z ludźmi, pierwsze dni w nowych miejscach, zabawy z rówieśnikami, samodzielne zasypianie a nawet osiągane sukcesy. Część z nich w żadnym wypadku nie kojarzy się z niczym negatywnym ale przez młody, niedoświadczony organizm może być tak odbierana. Każdy z nas jest inny i ma prawo postrzegać oraz odczuwać na swój własny sposób. Nie oceniajmy i nie deprecjonujmy. Przyjmowana postawa także może stać się niezamierzonym stresorem. Punktowanie zachowania dziecka, stawianie wymagań na wyrost, obwinianie oraz straszenie karami z reguły są to reakcje  nagłe, impulsywne, wynikające z poczucia bezsilności w danym momencie. Dla dziecka niestety stanowią generator ogromnego stresu, który może utrzymywać się latami a ostatecznie rzutować na dorosłe życie.

Skoki rozwojowe, dorastanie i związane z tym zmiany również są powszechnymi stresorami. Typowe ich objawy to chociażby: powrót do zachowań wieku młodszego, nieradzenie sobie z czynnościami  wcześniej dobrze opanowanymi, np. ubieraniem albo korzystaniem z toalety.

Stres przejawia się też poprzez dolegliwości somatyczne. Nagłe pojawienie się alergii, częste przeziębienia, bóle głowy czy brzucha bez jasnej przyczyny. Izolowanie się dziecka czy problemy ze snem. Każda z tych rzeczy może być sygnałem ostrzegawczym.

 

Pamiętajmy co dla jednego jest nic nieznaczącym wydarzeniem, dla drugiego może być powodem niesamowitego stresu.

Nasuwa się zasadniczy wniosek: STRES jest w nas, jest na zewnątrz, nie uda się go ignorować ani tym bardziej uniknąć. Nie jesteśmy też w stanie izolować przed nim dzieci. Jak zatem sobie z nim radzić? Jak pomagać tym na których najbardziej nam zależy?

 

Nauczyć się go WYKORZYSTYWAĆ na swoją korzyść.

  1. Zauważ alarmujące objawy.

 

Jeśli Twoje dziecko zaczyna się zachowywać w sposób dla siebie dość nietypowy, odbiegający od standardowego zachowania np.: ma niekontrolowane napady złości lub odwrotnie wykazuje nadmierną apatię czy zdystansowanie są to zazwyczaj sygnały odreagowywania stresu, którego poziom przekroczył bezpieczną granicę OPTIMUM.

Nie

  1. tylko „słuchaj” ale naprawdę „usłysz” co dziecko ma Ci do powiedzenia.

Złożone zadanie. Barierę może stanowić lęk przed konfrontacją z własnymi uczuciami, bezradnością wobec cierpienia dziecka, które starasz się chronić za wszelką cenę, jak również wspomnienia swoich trudnych przeżyć o ile nie udało Ci się ich przepracować i odesłać w zapomnienie. Dochodzi wówczas do reakcji automatycznych w pewnym sensie, takich jak przedwczesne pocieszanie, uciekanie od tematu albo wręcz zawstydzanie dziecka poprzez dokonywanie porównań. W słuchaniu istotna jest umiejętność oddzielenia tego co czujesz i skupienia uwagi na drugiej osobie, bycia przy niej. Słuchaj do końca, bądź w stanie powtórzyć to co usłyszałeś. Potwierdzasz w ten sposób szczere zainteresowanie. Najczęściej już sama możliwość opowiedzenia co trapi dziecko, bycie wysłuchanym pomagają mu zredukować obezwładniający stres i dają poczucie wsparcia. Dziecko otrzymuje wyraźny komunikat: nie jesteś sam! Możesz liczyć na mnie, trwam w tym z Tobą i trzymam Cię za rękę.

 

  1. Nie uciekaj przed uczuciami.

 

Rozpoznawanie emocji, ich nazywanie to pierwszy krok do osiągnięcia zdolności kontrolowania samego siebie. Jeśli maluch będzie potrafił rozszyfrować uczucie z którym się mierzy łatwiej uniknie zaskoczenia i zmniejszy swój niepokój. Zrozumienie pomaga czuć się bezpiecznie.

 

  1. Minimalizuj stresotwórcze okoliczności.

 

Kolejny etap wymagający Twojej czujności i uwagi. Poznanie przyczyn ułatwia panowanie nad procesem ekspozycji. Uzmysłowienie sobie co wywołuje u dziecka stres może być pomocne przy zmniejszaniu częstotliwości występowania tych okoliczności.

 

  1. Pomóż się dziecku przekonać, że nie taki diabeł straszny […}.

 

Stres karmi się negatywnymi wizjami. Podpowiada by dostrzegać wyłącznie najgorsze z możliwych następstw sytuacji. W głowach dzieci rozgrywają się „czarne scenariusze”, które potrafią urosnąć do rangi istnych katastrof. Nie umniejszaj wagi tych wyobrażeń aby nie pozwolić im się dalej rozrastać. Wręcz przeciwnie analizuj je krok po kroku razem z dzieckiem. Rozważajcie wspólnie wszelkie możliwe konsekwencje nawet te na pozór kuriozalne. Wypowiadanie na głos tego co stanowi powód do niepokoju i przeraża, pomaga w oswojeniu „przeciwnika”.

 

  1. Znajdź pomysł na odreagowanie.

 

Nierozładowany stres kumuluje się co stanowi ryzyko mogące przełożyć się na zdrowie. Nie istnieje jedyna, uniwersalna metoda jego redukcji. Warto byś razem ze swoim dzieckiem poszukał Waszego złotego środka. Pomocne może być angażowanie w sport, zabawy szczególnie ruchowe, różne formy wyrażania siebie poprzez sztukę. Napięcie powodowane stresem gromadzi się w całym ciele. Zwracaj uwagę by odreagowywała nie tylko głowa ale także ciało.

 

  1. Świeć dobrym przykładem.

 

Dziecko uczy się w głównej mierze poprzez naśladownictwo. Rola Rodzica nie ogranicza się jedynie do instruowania i udzielania dobrych rad. Musisz na własnym przykładzie demonstrować konkretne zachowania. Zapytaj sam siebie jak sobie radzisz ze stresem? Czy potrafisz go odreagować w sposób, którym warto się podzielić?

Jeśli masz z tym trudność albo wybierasz metody niegodne pochwały nie przekażesz dziecku potrzebnych wzorców. Za słowami muszą podążać czyny by osiągnąć zamierzony rezultat. Rodzic jest pierwszym modelem w życiu dziecka. Bohaterem stawianym na piedestale i ocenianym bezkrytycznie. Wypełniaj tą misję odpowiedzialnie. Zanim zaczniesz uczyć najpierw sam odrób lekcje i zadbaj o siebie.

 

 

STRES to zjawisko naturalne, niezbędne w rozwoju człowieka również tego małego. Błędem jest postrzeganie go jako wroga. Ważne by uświadomić sobie, że to właśnie dzięki niemu możemy działać, skupiać uwagę, zauważać problemy i znajdować ich rozwiązania.

 

Dlatego Rodzicu  POZNAJ, OSWÓJ, WYKORZYSTAJ stres na korzyść swoją i swojej latorośli.

 

Trzymam za nas kciuki !

 

 

 

Autor: mgr Klaudia Ogórek – Sunny Buddies Nowy Sącz